Okładka

[Strona Główna]

Internet jako przedmiot filozofii kultury

[Poprzedni rozdział] ­><­ [Spis treści] ­><­ [Następny rozdział]

Część I. Krótka historia Internetu

Rozdział 2. Od komunikacji pisemnej do cyfrowej

Wstęp

Komunikowanie oznacza przekazywanie informacji, zawiadamianie o czymś, porozumiewanie się. Komunikacja zdaje się być warunkiem koniecznym istnienia społeczności. Dzięki niej możliwe jest sprawne funkcjonowanie zbiorowisk ludzi jako grup. Wspólne polowanie, pracowanie, prowadzenie wojen, spędzanie wolnego czasu - wszystko to opiera się na porozumiewaniu się.

Komunikacji przyznaje się dużą, a nawet decydującą rolę w kreowaniu społeczeństw. Na przykład dla Harolda Innisa, dominujące formy komunikacji w ścisły sposób wiązały się z określonymi formami społecznymi. W starożytnym Egipcie używano trudnego alfabetu, zapisów dokonywano w kamieniu. Zapisów było niewiele, zatem niewielka była też różnorodność idei krążących pośród ludzi. Wszystko to sprzyjało utrzymywaniu władzy przez kapłanów. Rezygnacja z używania jako nośnika pisma kamienia, na rzecz papirusu wiązała się z przejściem od władzy kapłańskiej do świeckiej. Papirus przyczynił się do pewnego podważenia monopolu kapłańskiej władzy. Pismo mogło być wykorzystywane również w mniej wzniosłych celach, niż tylko dla spraw świętych. Pozwoliło to na zbudowanie świeckiej administracji i władzy. Dla odmiany w Grecji istniała wyjątkowo silna tradycja przekazów ustnych, a przy tym alfabet grecki był znacznie łatwiejszy do nauczenia. To umożliwiło szersze rozpowszechnienie się umiejętności pisania, a co za tym idzie, pozwoliło na większą różnorodność intelektualną. Kapłani nie utrzymali zatem monopolu kształcenia ludzi i kreowania kultury, rolę tę zaś w dużym stopniu przejęli filozofowie.

Zmianę podobną do tej, która zaszła w Egipcie, mogliśmy obserwować w średniowiecznej Europie. Przez długi czas Kościół praktycznie zmonopolizował środki komunikacji pisemnej. Umiejętność pisania była rzadka, kopiowanie pism zaś odbywało się niemal wyłącznie w klasztorach. Pojawienie się druku złamało ten monopol, co w krótkim czasie doprowadziło do rozwinięcia się konkurencyjnych ideologii, religijnych i nie tylko. Także wzrost świadomości narodowej stał się możliwy dzięki pozbawieniu Kościoła roli centralnego producenta tekstów.

Innis wskazywał na mechanizm, który krył się za opisywanymi wyżej zmianami. Władza monopolizuje środki produkcji i dystrybucji wiedzy. Monopol ten rzadko bywał absolutny, niemniej jednak dominacja była bardzo wyraźna. Sytuacja taka trwa do chwili, gdy pojawia się nowa technologia komunikacji. Każda taka technologia wiąże się z tendencją do nadawania procesowi komunikacji określonych form. Wykształcenie się tych nowych form komunikacji prowadzi do zachwiania równowagi społecznej i w konsekwencji do przemiany społecznej. Wydaje się, że obraz przedstawiany przez Innisa jest zbyt jednostronny, jednakże nie można odmówić technikom komunikowania się wpływu na kulturę. A teraz pośród technologii służących komunikacji na pierwszy plan wychodzą komputery. Najwyższy czas zacząć zastanawiać się nad konsekwencjami.

Internet jest przede wszystkim środkiem komunikowania się. Nie sposób zrozumieć jego oddziaływania na kulturę, nie dostrzegając tego, że jest on także medium komunikacji. Dlatego też konieczne wydaje się omówienie tego, jak rozwijały się technologie komunikacyjne oraz tego, jak ostatecznie wyłonił się z nich Internet. Dopiero wtedy będzie można zastanowić się nad pytaniem, co to może oznaczać dla filozofa kultury.

Komunikacja bezpośrednia i zapośredniczona

Podstawowym środkiem komunikacji (przy tym jedynym, który był dostępny dla społeczeństw pierwotnych) jest bezpośredni kontakt z wykorzystaniem naturalnego języka. Od najdawniejszych czasów ludzie tak właśnie się komunikowali - twarzą w twarz. Jednak przy wszystkich swych zaletach, taki sposób komunikowania się ma ograniczenia, które w pewnych sytuacjach okazują się dość poważne. Po pierwsze rozmówcy muszą być w zasięgu głosu, co zmusza ich do przebywania blisko siebie podczas komunikowania się. Znacząco ogranicza to zasięg bezpośrednio przekazywanego komunikatu. Po drugie zaś taka komunikacja jest synchroniczna. Oznacza to, że komunikujący się ludzie muszą uczestniczyć w procesie komunikacji (np. w rozmowie) równocześnie. Te dwa czynniki czynią taki sposób porozumiewania się bezużytecznym w wielu sytuacjach.

W związku z powyższym konieczne stało się wytworzenie rodzaju pośrednika pomiędzy ludźmi. Czegoś, co pozwoliłoby komunikatom docierać do odbiorców odległych w czasie i przestrzeni. Podstawowym środkiem służącym temu stać miało się pismo. Nie wdając się tutaj w dokładniejsze rozważania dotyczące rozwoju pisma należy podkreślić to, jak kolosalne znaczenie miało przejście od komunikacji bezpośredniej, do komunikacji zapośredniczonej. Dzięki temu komunikat zyskał pewną trwałość, która pozwalała mu na pokonanie dystansu. List można było zanieść mieszkającemu daleko odbiorcy. Zwój, pełen filozoficznych rozważań, wiele lat po śmierci autora mógł znaleźć czytelnika. Ograniczenia narzucane przez czas i przestrzeń nieco zelżały, choć oczywiście nie zostały całkowicie wyeliminowane. List musiał zostać zaniesiony, od nadawcy do adresata, co zajmowało sporo czasu, zwłaszcza gdy odległość między korespondentami była duża. Był przedmiotem, który mógł wędrować tylko tak szybko, jak szybko mogły poruszać się środki transportu, którymi akurat dysponowali ludzie. Był to problem, który długo czekał na rozwiązanie. Pojawiały się różne pomysły - nośnikiem mogły być dźwięk Tam-tamów czy sygnały dymne. W Europie pierwsze, stosowane na wielką skalę rozwiązanie, pojawiło się w XVIII wieku.

Pokonując przestrzeń i czas

W XVIII wieku Claude Chappe skonstruował telegraf optyczny. Było to sporej wielkości urządzenie z wielkimi wskazówkami. Zmiany ich położenia widoczne były z daleka, dzięki czemu można było przesyłać wiele różnych sygnałów. Warto zauważyć, że twórca tego dość prymitywnego urządzenia rozwiązał przy okazji wiele problemów, które dręczą również dzisiejszych specjalistów od komunikacji - opracował sposoby korekty błędów, kompresji i szyfrowania przesyłanych informacji. Militarne korzyści płynące z tego wynalazku szybko docenił Napoleon, dzięki czemu wieże sygnalizacyjne pojawiły się w całej Francji. Można powiedzieć, że była to pierwsza ogólnokrajowa sieć komunikacyjna.

Następnym etapem był telegraf elektryczny, wynaleziony przez Samuela Morse'a. W 1844 roku po publicznej linii telegraficznej przeszły pierwsze słowa - "Cóż to nowego Bóg nam stworzył?" Telegraf elektryczny był szybszy i wydajniejszy niż jego optyczny odpowiednik. Zrobił błyskawiczną karierę przede wszystkim w Ameryce - do administrowania tak rozległym krajem potrzebny był efektywny system komunikacji. Po drucie telegraficznym płynęły informacje zakodowane przy użyciu zaprojektowanego przez Morse'a alfabetu. Takie wysyłanie sekwencji kropek i kresek odległe było raczej od typowego wyobrażenia o naturalnej komunikacji międzyludzkiej. Dlatego tak ważny okazał się wynalazek zaprojektowany przez Alexandra Grahama Bella.

Bell w 1876 roku stworzył i opatentował pierwszy telefon. Tym razem po miedzianym drucie biegł głos. Rozmówcy mogli mieć wrażenie, że prowadzą prawdziwą, niemal bezpośrednią rozmowę. Tak może wydawać się nam, żyjącym na początku XXI wieku, ale wówczas telefon przyjmowany był różnie. Dla jednych był ledwie elektryczną zabawką, dla innych poważnym naruszeniem prywatności. Niemniej już 30 lat później sieć telefoniczna pokryła całą Amerykę. Dziś telefon jest już czymś zupełnie naturalnym dla większości ludzi żyjących w rozwiniętych krajach. Przy tym, co ważne, linie telefoniczne mogły zostać wykorzystane później przez nowsze media. Także Internet z nich korzysta.

Zauważmy, że dopiero telefon uczynił zdalną komunikację synchroniczną. Przez telefon uzyskujemy natychmiastowy kontakt z kimś, kto może być bardzo daleko. Ograniczeniem analogowej telefonii jest jednak jej stacjonarność oraz ograniczenie przekazu do głosu. To pierwsze ograniczenie miała wyeliminować komunikacja radiowa, jednak radiotelefonia - poza ograniczonymi zastosowaniami militarnymi - nie przyjęła się. Dopiero zdobywające ostatnio sporą popularność telefony komórkowe rozwiązały ten problem. Z posiadaczem tego urządzenia możemy porozumieć się niemal w dowolnej chwili, przy czym może on się znajdować w niemal dowolnym miejscu. Drugie ograniczenie eliminowane jest przez telematyczne środki przekazu, będące efektem połączenia telefonu z komputerem. Im jednak poświęcimy więcej uwagi w kolejnym rozdziale. Tymczasem zajmijmy się innym aspektem komunikacji - jej powszechnością.

Odbiorca i odbiorcy

Wiemy już, że zapośredniczenie komunikacji pozwala na częściowe wyeliminowanie ograniczeń stawianych przez czas i przestrzeń. Na tym jednak zalety komunikacji medialnej się nie kończą. Inną korzyścią jest to, że informacja przekazywana za pośrednictwem jakiegoś medium może dotrzeć do znacznie większej liczby odbiorców, niż komunikat przekazywany bezpośrednio - nawet jeśli jest wykrzykiwany bardzo głośno. Załóżmy, że ktoś chce przekazać pilną wiadomość jak największej liczbie ludzi. Bieganie do każdego z osobna zajęłoby dużo czasu. System hierarchiczny, taki jak przy rozsyłaniu wici [14], również nie był doskonały, choć zajmował mniej czasu. Potrzebne było wytworzenie sposobów, dzięki którym informacja mogłaby docierać do szerszego kręgu odbiorców. Także tu punktem wyjścia było pismo.

Zapisana informacja ma szansę dotrzeć do znacznie większej liczby ludzi, niż komunikat mówiony. Zasięg głosu jest ograniczony, natomiast pismo może wędrować z rąk do rąk. Jednak by tekst rozpowszechnić, trzeba go najpierw napisać - trzeba stworzyć egzemplarz tekstu, co pozwoli przekazać go dalej. I tu do XV wieku sprawa była dość trudna - słowa trzeba było zapisać ręcznie. Znacząco wydłużało to czas potrzebny na tworzenie kolejnych egzemplarzy tekstu, czyniąc je czymś rzadkim i cennym. Nieco efektywniejszym sposobem było wykorzystanie druku, pozwalającego na wykonanie wielu kopii z jednego, wykonanego w drewnie lub kamieniu, wzoru.

Istotny przełom przyniósł rok 1450, w którym Jan Gutenberg odkrył dla świata zachodniego druk z ruchomą czcionką. Nie sposób chyba przecenić konsekwencji tego odkrycia. Po pierwsze przyniosło ono upowszechnienie pisma, a co za tym idzie umiejętności czytania i pisania. Po drugie spadły koszty produkcji kolejnych egzemplarzy tekstów, a zatem ich ilość wzrosła, co znacząco ułatwiło ich rozpowszechnianie, a co za tym idzie rozpowszechnianie idei.

Wynalazek druku był wykorzystywany coraz intensywniej, wypierając inne sposoby przekazywania myśli. Sztuka opowiadania i gawędziarstwo zaczynały zanikać. Wraz z nimi odeszły wspólnoty spajane głosem opowiadającym historie z przeszłości. Wiek dziewiętnasty przyniósł już tak znaczącą dominację druku - produkując wciąż rosnącą liczbę zadrukowanego papieru - że dziś niemal nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić świata bez druku. Gdy myślimy o jakiejś opowieści, właściwym i naturalnym miejscem dla niej wydaje nam się książka. Nie pieśni czy gawędy, jak bywało dawniej, lecz właśnie zadrukowane kartki papieru stały się siedliskiem myśli i idei. Nade wszystko jednak druk przyniósł ze sobą możliwość masowej i taniej produkcji kolejnych egzemplarzy tekstów, co pozwoliło zaistnieć prasie, która na długo stała się dominującym medium masowym. Do czasu.

Na przełomie XIX i XX wieku Marconi skonstruował pierwsze radio. W latach czterdziestych XX wieku działalność rozpoczęła pierwsza w świecie stacja telewizyjna. Oba te wynalazki zrobiły błyskotliwą karierę. Ich popularność i swoista wszechobecność wkrótce stała się czymś oczywistym. Fale elektromagnetyczne okazały się bardzo funkcjonalnym nośnikiem informacji.

Wielu obawiało się, czy aby nowe media nie wyeliminują pisma. Futurolodzy i literaci straszyli nas wizjami światów pozbawionych książek, światów, które znów stały się pełne analfabetów. Można jednak wątpić, czy radio i telewizja kiedykolwiek stanowiły realną konkurencję dla druku. Rzeczywiście niosły ze sobą niezwykłą szybkość przekazywania informacji i masowość takiego przekazu. To, w połączeniu z łatwością przyswajania informacji przekazywanych tą drogą, czyniło je niezwykle atrakcyjnymi. Umiejętność czytania stała się nagle mniej niezbędna. Równocześnie jednak zarówno radio, jak i telewizja, miały wspólną wadę: informacje przekazywane tą drogą były ulotne. Przemykały w eterze i w tej samej chwili znikały. Radio i telewizja funkcjonują w oparciu o podobny schemat. Przygotowuje się jeden, podstawowy egzemplarz-nagranie, który następnie jest wysyłany w eter w postaci fal elektromagnetycznych. Wtedy każdy, przy użyciu swojego odbiornika, może przyjąć taki przekaz i wysłuchać czy obejrzeć go. Jeden egzemplarz rozpada się na właściwie dowolną liczbę egzemplarzy, które każdy użytkownik może obejrzeć we własnym domu. Komunikat błyskawicznie dociera do wielu odbiorców.

Są oczywiście wady. Przede wszystkim kontakt z wiedzą czy literaturą uzyskiwany za pośrednictwem radia czy telewizji był synchroniczny. Program radiowy czy telewizyjny był nadawany o tej, a nie innej porze, i aby go obejrzeć, należało w tym właśnie czasie zasiąść przed odbiornikiem. Znacząca wada w porównaniu z książkami, po które możemy sięgnąć w dowolnym momencie. Co więcej kontakt z audycjami był chwilowy, ograniczony do konkretnego czasu i miejsca - do tak przekazanych treści nie możemy dowolnie powracać, jak jest to w przypadku książek. Naturalnie próbowano wyeliminować te wady. Temu służyć miały magnetofony i magnetowidy, a także nieustanne powtórki. Niczym to jest jednak w porównaniu z genialną wygodą książki leżącej na półce. Dlatego też nawet pojawienie się radia i telewizji nie zmieniło tego, że to druk pozostał domem tak nauki, jak i literatury.

Inną wadą przekazu radiowego czy telewizyjnego, a także drukowanego, jest jego jednokierunkowość. We wszystkich tych przypadkach mamy do czynienia z aktywnym nadajnikiem i zupełnie biernymi odbiornikami. Zatem słuchacz czy widz ma raczej niewielki wpływ na to, co widzi lub słyszy. Biorąc zaś pod uwagę to, że większość stacji radiowych i telewizyjnych utrzymuje się z pieniędzy reklamodawców, zauważyć trzeba, że odbiorca często dostaje nie to, czego pragnie. Zasypywany jest mnóstwem niepotrzebnych mu informacji, z których nie może wybierać. Pojawia się zatem potrzeba bardziej zindywidualizowanego medium. Tu znów w sukurs przychodzi technologia komputerowa. Zespolenie technologii telekomunikacyjnych i komputerowych przyczyniło się do narodzin nowego rodzaju mediów. Jednym z nich jest Internet.

Podsumowanie

Jak widać, można wskazać dwa nurty, którymi płynął rozwój technik komunikacyjnych. Jeden z nich dążył do zniwelowania przestrzeni i czasu, tak by możliwa była jak najwygodniejsza i najszybsza komunikacja poszczególnych jednostek. Drugi nurt zmierzał ku temu, by zwiększyć zasięg przesyłanej informacji. Oba nurty złączyły się, gdy do świata technik komunikacyjnych wkroczyły komputery. Nowe media, korzystające z komputerów, nazywa się często mediami telematycznymi. Nie miejsce to na kompletne omówienie ich specyfiki, bo to wymagałoby osobnej pracy. Skoncentrujemy się zatem na kilku cechach, które są istotne dla rozważań dotyczących Internetu.

Najistotniejszą bodaj zmianą, związaną z rozpowszechnieniem się telematycznych środków komunikacji, jest wykorzystywanie do komunikowania się transmisji cyfrowej. Informacje przesyłane są w formie ciągów zer i jedynek, czyli w sposób bezpośrednio zrozumiały dla komputera. Głos, obraz, dźwięk - cokolwiek ma być przekazane - zostaje zamienione na formę cyfrową i tak przesłane. Taki pakiet zostaje następnie zdekodowany przez odbiornik, który przywraca przekazowi postać analogową. Rolę pośredników pomiędzy nadawcą a odbiorcą przejmują oczywiście komputery, które digitalizują dane, przekazują je sobie i odcyfrowują.

Zalety komunikacji cyfrowej są bardzo liczne. Zmniejsza się liczba zakłóceń, wzrasta przepustowość kanałów. Możliwe także jest wzbogacenie przekazu o dodatkowe informacje, które pozwalają na sortowanie wiadomości, nadając kanałom pewien poziom "inteligencji". Słowa kluczowe, umieszczone w nagłówkach przesyłanych informacji, pozwolić mogą na zindywidualizowanie przekazów. Na przykład odbiorca cyfrowej telewizji sam będzie mógł wybrać tematykę informacji, które chce obejrzeć w wieczornym dzienniku.

Kolejna zmiana związana jest już bezpośrednio z istnieniem sieci komputerowych, takich jak Internet. Dzięki nim uzyskujemy funkcjonalny środek służący komunikacji pomiędzy poszczególnymi jednostkami. Co jednak znacznie ważniejsze, zmienia się sposób masowego rozpowszechniania informacji. Znika monopol nadajników - nie każdy może stworzyć własny program telewizyjny czy radiowy i wysłać go w eter. Do tego potrzeba kosztownych nadajników, koncesji itp. Ale każdy może stworzyć własny program telewizyjny czy radiowy i emitować go poprzez Internet. I tym samym ma szansę dotrzeć do odbiorców na całym świecie - nawet przekaz satelitarny ma mniejszy zasięg.

Nim bliżej rozważymy kulturowe konsekwencje tych zmian, konieczne jest jeszcze dokładniejsze zaznajomienie się z ideą i funkcjonowanie sieci komputerowych, a w szczególności Internetu. Temu zostanie poświęcony kolejny rozdział - krótkiemu omówieniu historii Sieci, oraz możliwie zwięzłemu i ogólnemu opisaniu zasad jej funkcjonowania.



[Poprzedni rozdział] ­><­ [Spis treści] ­><­ [Następny rozdział]

Słowa napisał: Marcin Sieńko
Data ostatniej aktualizacji: 17. 11. 2003