logo KSI ;)

Problem motyla


Problem Motyla zaprząta głowy wielu ludzi. Głowy członkiń i członków KSI;) zaś zaprząta przede wszystkim. Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że spora część ludzkości (można wręcz zaryzykować hipotezę, że zdecydowana większość) nie zdaje sobie sprawy z istnienia i wagi tego problemu. Ale teraz każdy może znaleźć się w samym centrum sporu i zrozumieć go.

Wzorcowe niemal postawienie Problemu Motyla znaleźć można w Oficjalnym Raporcie z III Walnego Zjazdu KSI ;), który odbył się 9 kwietnia 1999 roku w Sosnowcu. Autorem Raportu jest oczywiście Rzecznik Prasowy KSI ;) w osobie Niny. Cytuję:

"Poruszono także problem strony KSI ;) i ustalono bez najmniejszych wątpliwości, a także bez specjalnych trudności, że przyczyną odwlekania się premiery tej strony jest zły^H^H^Hdobry inaczej gust prezesa. Po burzliwej dyskusji na temat zastosowanych wyrafinowanych technik obróbki materiału graficznego ('no przecież faktura motylków jest dopasowana do tła!', 'e tam, ja sobie w Paintbruszu je pokoloruję i będą ładniejsze') udało się dojść do kompromisu ('a róbcie sobie, co chcecie, ale w gabinecie prezesa mają być _wyraźne_ motylki'), dzięki któremu wiadomo na pewno, że strona KSI ;) uświetni Sieć swą obecnością już lada Millenium."
Motyl KSI;) w wersji nieskalanej.

Oto tendencyjny głos jednej ze stron sporu. A jakie są fakty? Spójrzcie sami. Na prawo możecie zobaczyć Motyla w wersji nieskalanej. Tak właśnie wyglądał on w swej pierwotnej wersji. Śliczne skrzydełka, majteczki w jodełki; widać nawet uśmiech, oczka i czułki. Przesłodki, nieprawdaż? Niestety ten stan pierwotnej doskonałości nie mógł trwać długo. Spójrzcie teraz na to, jak wygląda owo sławetne "dopasowanie faktury".

Pseudomotyl żółtawy czyli Motyl KSI;) po zastosowaniu wyrafinowanych technik obróbki materiału graficznego.

Faktycznie faktura jest dopasowana. Ale za jaką cenę??? Gdzie on ma oczy? Gdzie jodełki na majteczkach? Gdzie majteczki w ogóle??? Czy ta zielona plama o nieokreślonym kształcie to właśnie ma być to? Nie, drodzy państwo. Takie coś jest obrazą dla każdego porządnego motyla. Nawet te mniej porządne nie wyleciałyby tak na ulicę. A przecież nie mówimy tu o motylach po prostu. Nie, nie. Mówimy tu o motylach tak bliskich sercu każdej członkini i każdego członka KSI;). Mówimy o motylach, tak uwielbianych przez wszystkich sympatyków KSI;). Mówimy tu o motylach, które mogłyby trafić do prawdziwie dekadenckiego sernika! Czyż mogą być one tak bestialsko zniekształcane, że nawet jodełek nie widać??? Dlatego właśnie domagam się wyraźnych motyli. Wyrafinowanym technikom obróbki materiału graficznego mówimy stanowcze nie!

Czy naprawdę wymagam zbyt wiele?


[Coś pokrewnego.] ­><­ [Strona główna.] ­><­ [Coś z zupełnie innej beczki.]

Słowa napisał: Marcin Sieńko
Data ostatniej aktualizacji: 04.11.2003